Początkowo wpadłam na pomysł zrobienia batonów, jednak, przez mój pośpiech i nieuwagę, ich konsystencja pozostawiała sobie wiele do życzenia. Była zdecydowanie zbyt rzadka na batony, jednak całkiem odpowiednia do... lepienia kulek! Tak też powstały daktylowo-orzechowo-nasionowe pralinki.
W przepisie nie podaję wam dokładnej wagi wykorzystanych produktów, bo tak na prawdę możecie stosować je w dowolnej ilości w zależności od waszych preferencji. Dla zobrazowania dodam tylko, że z ok. 400 g daktyli otrzymałam mniej więcej 35 pralinek.
Daktylowe pralinki z orzechami arachidowymi i ziarnami
Składniki:
- suszone daktyle
- orzechy arachidowe nie solone
- nasiona lnu
- nasiona słonecznika
- nasiona sezamu
Daktyle płuczemy, zalewamy wodą i odstawiamy na kilka godzin. Namoczone owoce dokładnie odcedzamy i blendujemy na gładką masę. Następnie dodajemy orzechy arachidowe, blendujemy (ja robiłam to tylko przez chwilę, chciałam bowiem zostawić część orzechów w kawałkach, fajnie chrupiących). Do masy dodajemy pozostałe nasiona, dokładnie mieszamy. Z przygotowanej masy lepimy kulki wielkości orzecha włoskiego i obtaczamy w drobnych nasionkach (ja wykorzystałam sezam i len). Pralinki należy przechowywać w lodówce.
Rada: Jeśli masa jest zbyt rzadka należy włożyć ją do lodówki na ok. 1 godzinę. Ułatwi to lepienie pralinek.
Uwaga: Miejcie świadomość, że jedna taka pralinka, choć jest malutka, to zawiera ok. 100 kcal. Tyle w temacie.
Smacznego! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz